Amerykanie pokazali czerwcowe dane ze swojego handlu. Bilans handlowy zwyczajowo pokazywany jest dopiero około 40 dni po zakończeniu miesiąca. W tle mamy deflację w Chinach, tak Pekin boryka się z rocznym spadkiem cen.
Stabilizacja bilansu USA
Wczorajsze dane pokazują, że handel w USA się powoli jednak stabilizuje. Import towarów dalej przekracza oczywiście eksport, ale deficyt w wysokości 65,5 mld USD to trzeci najniższy wynik w okresie ostatnich dwóch lat. Słabnący dolar pomaga zresztą stabilizować ten parametr. Musimy oczywiście pamiętać, że to dane za czerwiec, więc jeszcze sprzed nagłego osłabienia, które miało miejsce dopiero w lipcu. Warto jednak zwrócić uwagę, że już wtedy trend był korzystny dla stabilizacji. Należy pamiętać, że bilans ten powstaje na podstawie danych z urzędów celnych, co powoduje, że część analityków wskazuje na problemy z uwzględnieniem niektórych usług, co powoduje zawyżanie tego parametru.
Inflacja w Chinach
Dane z Chińskiej Republiki Ludowej często znajdowały się na zupełnie innych poziomach niż zachodnie. Przeważnie dotyczyło to jednak wzrostu PKB, produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej. Dzisiaj w nocy na rynek trafiły dane z Chin. Panuje tam deflacja na poziomie 0,3%. Tak w Chinach naprawdę ceny spadły w ciągu roku. Nie wynika to z tego, że ktoś nie rozumie, jak działa spadek inflacji, tylko ceny naprawdę spadają. Co ciekawe, ceny producentów spadają nawet mocniej, bo o 4,4%. Jest to jednak wynik zupełnie innej polityki Państwa Środka. Kraj ten, obniżając stopy procentowe w covidzie, nie poszedł na modłę zachodnią zalewania gospodarki, tylko zrobił to ostrożnie, o 0,2%, obniżając później jeszcze o kolejne 0,3%. W rezultacie nie zalano gospodarki tanim pieniądzem, z którym potem trzeba byłoby walczyć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
המידע והפרסומים אינם אמורים להיות, ואינם מהווים, עצות פיננסיות, השקעות, מסחר או סוגים אחרים של עצות או המלצות שסופקו או מאושרים על ידי TradingView. קרא עוד בתנאים וההגבלות.