Pod dyktando dolara

Za nami pierwszy typowo wakacyjny tydzień. Mimo kilku ciekawych tematów do gry rynek pozostaje względnie bierny. Co nie oznacza, że nic się nie dzieje. Coraz więcej uwagi zagarnia dla siebie dolar i obecnie to on jest głównym nawigatorem na tym nadpłynnym oceanie.

Wspólna waluta ostatnio zaskakująco często próbowała generować trendy, niestety nie udało się dzięki nim wyjść z szerszej konsolidacji. W dłuższej perspektywie marazm ma się dobrze, co nie znaczy, że w ogóle nic się ostatnio nie działo. Trochę w myśl zasady, że na bezrybiu i rak ryba, warto docenić czerwcowe ruchy, gdyż na tej parze przeważnie znacznie mniej się dzieje. Po tym, jak na początku miesiąca udało się zarysować dołek przy 4,45 zł, został wykreowany całkiem dynamiczny, acz krótkoterminowy trend wzrostowy. Wyprowadził on kurs aż w okolice górnego ograniczenia długoterminowego kanału, czyli do 4,55 zł. Trzeba przyznać, że ruch o 10 groszy w około 2 tygodnie na tej parze jest rzadko obserwowany. Teraz jednak po tym, jak została zrealizowana korekta tego umocnienia, znów wchodzimy w wąską konsolidację, mieszczącą się na przestrzeni 2 groszy. Decydenci EBC w ostatnim czasie zrobili naprawdę dużo, by uodpornić euro na lokalne impulsy. Wydaje się, że obecnie nie ma możliwości zmiany nastawienia Frankfurtu do prowadzonej polityki pieniężnej, niezależnie od tego, co przyniosą nam kolejne odczyty makroekonomiczne. Europejski Bank Centralny pozostaje jednym z najbardziej gołębio nastawionych tego typu instytucji na świecie i prawdopodobnie po raz kolejny są na szarym końcu kolejki do normalizacji stóp procentowych, czy choćby kończenia programów luzowania ilościowego.
Beyond Technical AnalysisdollarEURplnUSAUSD

גם על:

כתב ויתור